piątek, 30 grudnia 2011

Mój dzień w książkach 2011

No już czas najwyższy wziąć udział w zabawie rozpoczętej przez lirael bo do końca 2010 roku niewiele pozostało.


U mnie dzień w książkach wyglądał tak:

Zaczęłam dzień "Szeptem".
W drodze do pracy zobaczyłam "Dziewczynę z sąsiedztwa"
i przeszłam obok "Kufra babki Alicji",
żeby uniknąć "Wody dla słoni",
ale oczywiście zatrzymałam się przy "Jedynym dziecku".
W biurze szef powiedział: "Kłamstwo"
i zlecił mi zbadanie "Kobiety bez twarzy".
W czasie obiadu z "Saszeńką"
zauważyłam "Rzekę szaleństwa"
pod "Makatką".
Potem wróciłam do swojego biurka "Sanktuarium".
Następnie, w drodze do domu, kupiłam "Drżenie"
ponieważ mam "Efekt kobiety".
Przygotowując się do snu, wzięłam "Zamówienie z Francji"
i uczyłam się "Oblicza zdrady",
zanim powiedziałam dobranoc "Dziewczynie komendanta".

środa, 21 grudnia 2011

Dekoracji ciąg dalszy

oczywiście świątecznych dekoracji. Wczoraj, jak Emilka się wyspała ale była jeszcze w łóżeczku, weszłam do pokoju niosąc mała choineczkę. Emilka zasłoniła buzie ręką w geście "o rany..." Teraz jak wchodzimy do pokoju to od razu pokazuje choineczkę stojącą na parapecie. Wczoraj kupiliśmy też choinkę do pokoju. Choinkę żywą oczywiście, która rosła w szkółce. Ale tę choinkę pokaże dopiero w sobotę bo wówczas będziemy ją stroić. A dokładnie będzie to robiła Emilka. Ciekawe ile zostanie całych bombek... Na szczęście kupiłam trochę dekoracji materiałowych i są bombki plastikowe więc nie będzie tak źle. Szklane bombki powędrują na górę choinki a na dole będą bezpieczne dekoracje.

A tak prezentuje się parapet w sypialni


Zrobiłam też dekorację z jemioły, czerwonej wstążeczki i koronki. A wszystko powiesiłam pod sufitem i tam będziemy z mężem kraść sobie wzajemnie buziaki.

I na koniec abażurek uszyty przez jerz_ynke na zaświeconej lampce. Nie mogę się na niego napatrzeć. Jest idealny.

Następnym razem pokażę Wam dekoracje domu na zewnątrz i choinkę na podwórku oraz kuchnię. Wszystko w świątecznym klimacie.

piątek, 16 grudnia 2011

Ho, ho, ho! Czy są tu jakieś grzeczne dzieci?

Tak przecież mówi Św. Mikołaj gdy do dziecka przychodzi, prawda? W każdym razie jak przychodził do mnie i mojej siostry to tak zawsze mówił. No, czasem zostawiał worek z prezentami za drzwiami a czasem mamy kożuch rozchodził mu się na brzuchu... Raz, gdy Św. Mikołaj chciał kucnąć, bo małe byłyśmy, popruły mi się spodnie... I zawsze działo się tak, że jak Mikołaj przychodził to taty nie było akurat w domu bo tata poszedł szukać Mikołaja...
Ale do rzeczy a nie od rzeczy. U nas Św. Mikołaj już był i zostawił część prezentu dla Emilki. Powiedział, że przyjdzie jeszcze za tydzień ale póki co zostawia to co ma, żeby nie zgubić po drodze. No i worek z prezentami już czeka na swoją małą właścicielkę. Na szczęście nie musimy tego worka specjalnie chować po szafach bo Emilka jeszcze mała i sama nie da rady sama drzwi do pokoju otworzyć a i pomieszczeń u nas pod dostatkiem.

A teraz chwalę się ja. Jakiś czas temu pokazywałam Wam abażurki, które uszyła dla mnie jerzy_nka a teraz mogę pokazać nowy abażurek. Również uszyty przez wspomnianą Jerzy_nkę. Abażur na lampę stojącą oczywiście w sypialni. Prezentuje się tak

A tutaj moje zimowe i świąteczne dekoracje. A za oknem wiosna...



Oczywiście to nie wszystko bo nie wszystko już gotowe. Dzisiaj, gdy Emilka poszła spać umyłam dwa okna, wstawiłam firanki do prania i jedne już powiesiłam. No i uporałam się z podłogą w piwnicy. Najpierw zamiotłam a potem na mokro. A piwnica nie mała. Prawie 100 metrów kwadratowych więc jest co sprzątać. Jutro tradycyjne porządki jak co sobotę a reszta okien i firanek w tygodniu. Na piątek za tydzień będę miała podłogi i dywany oraz na mokro podłogi. No i kurze powycierać. W sobotę stół przygotować i pomóc mamie w kuchni.
A teraz czekam z niecierpliwością na uszytą zazdrostkę do kuchni i koszyczki tamże. Pokażę i Wam jak tylko zamieszkają na swoich miejscach.

I Emilka ze swoim przyjacielem. Nie, nie chodzi o Kubusia tylko o smoka...

wtorek, 6 grudnia 2011

Wyniki Mikołajkowego candy

Wyniki chciałam Wam podać tuż po północy ale poległam i uciekłam do łóżka o 23:30
Do końca nie zdradzę co jest nagrodą. Dopiero jak przesyłka dotrze na miejsce i wylosowana osoba da mi znać to pokażę co było do wylosowania.

Zanim jednak podam wyniki losowania to odpowiem na Wasze pytania.
Haniu, możesz do tytułowej herbaty przynieść ciasto. A jeśli będzie to ciasto własnej roboty to przynieś od razu całą blaszkę.

Anju, Mikołaj przynosi prezenty również tym dzieciom grzecznym inaczej tylko wtedy nie są to prezenty z listu do Mikołaja... Grzeczne natomiast dostają to co chcą.

Dudqo, ja książek nie chowam. Stoją sobie pod telewizorem na półce, na regale, na półkach wiszących na ścianie, w koszyczku czekają na bieżąco na czytanie. No i w kartonie jednym, faktycznie są schowane bo jeszcze ich nie czytałam i czekają na swoją kolej.

AW, mongolski katar to mnie atakuje ale tylko w weekendy. I jest nim (katarem mongolskim) mój mąż. I zastanawiam się tylko po co ten katar przywiózł nam Bilguun?

AM2308, oczywiście że mi również brakuje czasu.

LavInArt, moja ulubiona potrawa Wigilijna to oczywiście pierogi z postną kapustą i grzybami. Jem w ilościach nieskończonych a potem po Pasterce jeszcze jem pierożki...

NyuChii, w domu ze znajomymi oczywiście i od kilku lat jest to mój ulubiony sposób spędzenia Sylwestra.

Skimmia, nie pamiętam niestety, jaką książkę przeczytałam sama...

Raeszko, na bezludną wyspę wzięła bym moją córeczkę. Bo rozumiem, że człowieka też miałaś na myśli zadając mi pytanie?

April79, lubię zaglądać i jawnie i podglądać jak ludzie mieszkają i co robią. Jak byłam mała to z siostrą często siedziałyśmy na krzesłach przy oknie w naszym domu i patrzyłyśmy na przeciwko w okna drugiego bloku. Oj różne rzeczy widziałyśmy, różne...

Barbarotoja, zastrzegłam, że nie będzie to książka bo tym razem miałam inny pomysł na prezent. A swoją drogą to oczywiście uważam, że książka jest bardzo dobrym prezentem.

Zainspirowana, moja pierwsza myśl po przebudzeniu to "chcę jeszcze spać."

Bożeno, tak statystycznie to wychodzi pół na pół: jednakową ilość razy mam gości w domu co chodzę w gości do innych.

Niebieskości, misiowi ucho urwałam ja bo ja taki psociuch jestem.

Tino, oczywiście że piłam kawę. I powiem a raczej napiszę Ci, że kawę piję codziennie. Ale z mlekiem bo czarnej nie lubię. I nie lubię fusiastej kawy.

No teraz czas na wyniki.
Zrobiłam losy. Ten, kto zadał pytanie miał dwa swoje losy. Pozostali po jednym.
Niespodzianka powędruje do April79. Na Twój adres wysłany e-mailem czekam do piątku włącznie.

No to tyle w kwestii losowania.

poniedziałek, 5 grudnia 2011

A mi już się właśnie taka marzy...

Mroźna, biała i śnieżna...
Pomyślicie, że jestem dziwna ale lubię wrócić do domu ze spaceru, gdy pada śnieg a pod butami skrzypi śnieg. Gdy światła odbijają się w leżącym wszędzie puchu a z nieba lecą kolejne gwiazdki... Gdy mróz na szybach maluje rysunki a ja się im przyglądam i z mamą zgadujemy co tym razem mróz zmalował.
Cieszę się jak dziecko gdy na podwórku biało a zaspy po odśnieżaniu zakryły lampy oświetlające ogródek.
Gdy jadąc do pracy czekam na autobus lub tramwaj a w ręku mam gorącą kawę. Gdy muszę się ciepło ubrać. Gdy śnieg strzepuję z kaptura i tupię nogami. Gdy wszyscy dookoła chowają buzie przed śniegiem, gdy nosy mamy czerwone. Gdy zimno w ręce a rękawiczki są nieodzownym atrybutem naszego stroju. Gdy po ulicach jeżdżą pługi. Gdy w samochodach wciąż pracują wycieraczki odsuwając śnieg, gdy trzeba skrobać szyby...
I może mróz trzymać nawet do końca lutego. Oby tylko przyszła do nas prawdziwa, biała i mroźna zima.
Zapraszam...


Żadne z przedstawionych tutaj zdjęć nie jest mojego autorstwa. Zdjęcia te znalazłam w internecie wpisując w wyszukiwarce hasło "zima".

piątek, 2 grudnia 2011

Moja przesyłka w ramach wymianki Z książką przy kominku

Pewnie większość Was bierze udział albo słyszało, czytało o wymiance książkowej Z książką przy kominku. Ja dostałam swoją przesyłkę niespodziankę jako pierwsza ze wszystkich biorących udział. Nie pochwaliłam się książką, przepraszam. Wyleciało mi z głowy a raczej wogóle do niej nie wleciało. Tak się cieszyłam tym, że dostałam. Przesyłkę dla Bożeny wysłałam we środę ale na szczęście zdążyłam. Paczuszka była u niej wczoraj, zgodnie z moimi przewidywaniami i mogę już teraz Wam pokazać co Bożena ode mnie dostała.
Proszę bardzo. Teraz możecie jej zazdroscić:

Z książek powędrowały do niej:
- "Kobieta bez twarzy" Anny Fryczkowskiej,
- "Oczarowani i zagubienie" Nory Roberts,
- "Słodycz zemsty" Romemary Rogers,
prócz tego zakładki, karteczka ręcznie robiona choć nie przeze mnie, herbatka owocowa, kawa rozpuszczalna, kisiel, budyń, kartki świąteczne (dla dzieciaków raczej), karty do gry Piotruś z Kubusiem Puchatkiem, dwie roletki zapachowe i śnieżynki do przyklejenia na szybę. Zapomniała bym. I szydełkowa serwetka.
Nie wiem czy niespodzianka się jej spodobała choć napisała, że tak.
Jeśli nie brałyście udziału w tej wymiance a chciałybyście to jest taka szansa. Musicie pilnie śledzić mój blog i blog Sabinki bo pewnie tam będzie informacja o kolejnej wymiance. Zaglądajcie tez na bloga Z książką przy kominku bo tutaj też może pojawić się informacja i zapisy.

Jeszcze jedną rzeczą chciałam się Wam pochwalić. Udało się szczęśliwie tak, że trafiłam na 50, 555 odsłonę bloga Uli. A już myślałam, że mi candy koło nosa przeszło bo prawie je przegapiłam.
Słowo jedno dotyczące mojego candy na Mikołajki. Zdradzę Wam, że cukierkiem będzie coś z napisem HOME...