piątek, 14 grudnia 2012

"Wiśniowy Dworek" Katarzyna Michalak


W Wiśniowym Dworku, gdzieś pod litewską granicą mieszka Danusia. Jest nauczycielką w wiejskiej szkole i nie wyobraża sobie życia w wielkim mieście, pełnym spieszących się ludzi.

Na warszawskim Mokotowie, niedaleko parku Morskie Oko, mieszka Danka. Jest przebojową biznesmenką w międzynarodowej korporacji i nie wyobraża sobie życia na wsi, gdzie życie toczy się powoli, a jego rytm wyznacza przyroda. Te dwie kobiety pozornie dzieli wszystko, ale łączy jedna tajemnica.

I jeszcze ktoś. Mężczyzna, który przybył z przeszłości, by odebrać to, co do niego należy...









Książki z serii owocowej mają to do siebie, że są słodkie. Ale nie jak Harlequiny czy tanie romansidła. Historie opisane w książkach z owocowej serii są magiczne i przenoszą w magiczny świat, gdzie człowiek odnajduje szczęście. Szczęście w bardzo szerokim rozumieniu. Bo nie chodzi tylko o materialne szczęście ale również o rodzinę, przyjaźń czy odnalezienie siebie... "Wiśniowy Dworek" pochłonęłam w jeden wieczór. Takiej książki nie da się czytać dłużej choć potem się żałuje, że lekturę ma się już za sobą...

"Wiśniowy Dworek" dostałam od autorki za wzięcie udziału w konkursie na recenzję. Moje recenzje to taka pisanina bardziej niż prawdziwe recenzje ale ucieszyłam się jak dziecko, że się udało. 

Danusia i Danka są dorosłymi kobietami, które nic o sobie wzajemnie nie widzą. Nie wiedzą o istnieniu tej drugiej. Ale niebawem się poznają i wszystko stanie się jasne. Zamienią się wówczas miejscami i Danka będzie Danusią a Danusia Danką. Ale w całej historii palce macza tajemniczy na początku mężczyzna o imieniu Daniel. To on doprowadza do spotkania Danusi z Danką choć nie spodziewa się i nie przewidział, że kobiety wpadną na pomysł zamiany miejscami i życiem. Daniel od początku realizuje swój plan, zapłacenia za przeszłość i za zło, które ktoś wyrządził. Świadomie czy nie to już sprawa punktu widzenia.
Danusia, Danka i Daniel. Co łączy tą trójkę? A może jest ich więcej? Ich czyli kogo? Dlaczego kobiety zamieniły się swoim życiem z ta drugą? I gdzie tu jest romantyzm? Gdzie tu sensacja i kryminał? Będzie się działo, oj będzie się działo...

Ponieważ czytałam kilka książek autorstwa Kasi to wiedziałam, że "Wiśniowy Dworek" mnie wciągnie i jak zacznę to w mig skończę. Ale, ale. Bardzo podobała mi się pierwsza część historii do momentu wyjaśnienia, kim jest owy Daniel. Choć przyznam, że domyśliłam się w pewnym momencie kim są Danusia i Danka. Daniela się nie domyśliłam. Kasiu, udało Ci się. Tu było moje pierwsze zaskoczenie. 
Książkę czytałam z wielką przyjemnością. Nikt tak jak autorka nie potrafi rozpisać całej historii aby ciągle się coś działo. Nawet jak czytelnik przekonany jest, że to już koniec to autorka znowu coś wymyśli i losy bohaterów się znowu się komplikowały.

Teraz czas na ale. Niektóre sytuacje czy zachowanie bohaterów trochę mnie irytowało. Czasem sam bohater bo przecież nie ma w życiu tak, że wszystko się udaje nawet jak na początku było do bani. Nie jest nigdy cudownie nawet gdy wydaje się, że jest. Autorka trochę odleciała (jak to Kasia M.) wymyślając fabułę i zafundowała nam historię i ludzi, którzy nie mają prawa żyć obok nas. Jak to w serii owocowej mamy happy end. Danusia i Danka od razu przypadły sobie do gustu i się polubiły. Stały się prawie przyjaciółkami. Nie miały względem siebie żadnych ale. Nie były wobec siebie nieufne, podejrzliwe. Ja na miejscu tych kobiet, gdyby pojawiła się druga "ja" miałabym dużo pytań, obserwowałabym. Z pewnością nie rzuciłabym się w ramiona drugiej "ja" tak jak zrobiły to Danusia i Danka. Owszem, nie zrobiły tego od razu a może wino im pomogło ale jak dla mnie zbyt szybko odbyło się owe zakumplowanie.

Drugie ale dotyczy sensacji. Fajnie, że autorka nie zbudowała fabuły wyłącznie na historii Danusi, Danka i Daniela a wprowadziła akcję i sensację oraz kryminalne wątki ale uważam, że choć się starała to nie wyszło to zbyt dobrze. Wiem, że seria owocowa nie jest serią sensacyjną i takiej lektury nie oczekiwałam ale gdy Kasia zdecydowała się taką treść wprowadzić do książki to mogła wątek kryminalny trochę bardziej rozbudować i dopracować. Bo cóż jest sensacyjnego w "Wiśniowym Dworku"? Daniela przeszłość i teraźniejszość i fakt, że ściga go Interpol za okradanie banków i mafia. I tyle jest kryminału i sensacji. No, nie licząc kajdanek na rękach Daniela na końcu książki... Ale nie na długo :)

Ogólnie rzecz ujmując, "Wiśniowy Dworek" bardzo mi się podobał. Nie należy on do książek górnolotnych ale też nie otumania. Daje do myślenia i porusza trudne tematy. Jak choćby handel dziećmi, wyścig szczurów, trudy życia na wsi czy polskie szkolnictwo. Przekrój poruszanych spraw w książce jest szeroki. Wiele wątków będzie Wam bliskich i pewnie nie raz spotkałyście się w życiu z poruszanym tematem z książki. "Wiśniowy Dworek" to jednak miejsce magiczne jak każde miejsce z serii owocowej. Zastanawiam się, która z książek z serii podobała mi się najbardziej. "Wiśniowy Dworek" z pewnością :) Mam nadzieję, że "Jabłoniowe Wzgórze" przebije "Wśniowy Dworek" i to "Jabłoniowe Wzgórze" będzie moim ulubionym wśród owocowych miejsc na ziemi.

Poznałam losy bohaterów "Roku w Poziomce", "Lata w Jagódce" i "Powrotu do Poziomki" a teraz znam historię ludzi, których imiona zaczynają się na D. D jak Danusia, D jak Danka i D jak Daniel...  Czekam więc na bohaterów z "Jabłoniowego Wzgórza"... Póki co polecam "Wiśniowy Dworek" i każdą książkę, która na okładce ma na pisane, że jej autorką jest Katarzyna Michalak W styczniu w moje ręce trafi zaś "Mistrz". Zima 2013 może być gorąca a jesienią będziemy mieli wyż demograficzny...


Moja ocena 
8/10


7 komentarzy:

  1. Dzięki uprzejmości samej autorki miałam okazję przeczytać tę książkę i jest świetna :) Nic dodać, nic ująć. Fani autorki będą usatysfakcjonowani :)
    A jeśli chodzi o Twoją recenzję, to wg mnie stanowczo za dużo zdradzasz z treści. Ale to w końcu Twoja recenzja i pisz, jak uważasz. Jednakże powinnaś niektóre informacje okryć tajemnicą ;]

    OdpowiedzUsuń
  2. Autorka zapowiada, że będzie fajna książka. Często o niej teraz słyszę, o ksiązce w sensie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie też ta książka przypadła do gustu, nie jest moim zdaniem najlepsza z dorobku autorki, ale tak jak piszesz nie otumania, a nawet wskazuje na pewne problemy i skłania do przemyśleń. Dla mnie czysta przyjemność :) Takie książki są potrzebne, gdy jest szaro i buro za oknem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Recenzja mnie zaciekawiła, może to być niezła książka

    OdpowiedzUsuń
  5. Od jakiegoś czasu mówię sobie, że koniecznie muszę się zapoznać z twórczością tej autorki. Chyba najwyższy czas to uczynić ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. jakże Ci zazdroszczę Wiśniowego... a tak w ogóle założyłam blog na blogerrze Waszym i zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie miałam jeszcze okazji jej przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń

Zostaw po sobie ślad. Chętnie Ciebie odwiedzę.