wtorek, 26 lutego 2013

"Sugar Man" czyli co w głowie mi siedzi po seansie...

Wczoraj dostałam e-mailem info, że wygrałam podwójne zaproszenie do kina na wieczorny seans. Tytuł "Sugar Man" niewiele mi mówił. Owszem, o uszy się obił i mniej więcej wiedziałam co to ale obawiałam się, że na filmie będę spała... No i było to wyjście bez Emilki. A gdy jest się mamą 24h na dobę przez 365 dni w roku i tak już 2 lata i 8 miesięcy to wyjście na 4 godziny z domu bez dziecka jest jak wakacje :)

Nie spałam... Z racji świetnej muzyki przede wszystkim choć nie tylko. Wciągająca historia. I choć człowiek spodziewa się rozwiązania i odpowiedzi na pytania to jest zaskoczony przez autorów i opowiadaną historię.
Polecam film dla lubiących kino niekomercyjne, dla lubiących dokument i dla fanów dobrej muzyki. Ale nie takiej łubu-dubu :)

Film skończył się około godz. 20:00 a mi wciąż w głowie siedzi ścieżka dźwiękowa, która równocześnie jest muzyką Sixto Rodriqeza... Najbardziej podoba mi się utwór trzeci czyli "Crucify Your Mind".
Słuchajcie z zamkniętymi oczami...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad. Chętnie Ciebie odwiedzę.