że Emilka chora to wiecie. Wczoraj w nocy doszły wymioty a dzisiaj przez dzień biegunka. Kolejna noc zawalona bo spałam jak mysz pod miotłą nasłuchując, czy Emilka nie wymiotuje, czy się nie krztusi i czy trzeba jej pościel oraz piżamkę zmienić. Dać pić, umyć buzię i łapki i znowu spać. Pojechaliśmy więc na dyżur do szpitala, żeby się dziecko przez noc nie męczyło. Pani doktor zdiagnozowała to co ja wiedziałam: grypa żołądkowa. Eh a miałam nadzieję, że nas ominie. Nie udało się. Emilka przez cały dzień zjadła tyle co kot napłakał. Nie wspominając o tym, że od poniedziałku przez chorobę o apetycie można pomarzyć. A dziecinka moja waży 9,900kg więc każde 100 gram spadku wagi u niej jest szybko widoczne. Na szczęście dziecku humor raczej dopisuje nie licząc szybszego niż zwykle zmęczenia i lekkiego rozdrażnienia.
Pani doktor przepisała nam więc dzisiaj po 5ml syropu na uspokojenie biegunki i drugiego na zaniechanie wymiotów. Szkoda tylko, że równocześnie z lekarstwami nie można przepisać sposobu na ich podanie. Bo moje dziecko żadnych lekarstw nie chce przyjmować. Nie ważne jakie: dobre czy złe, słodkie, kwaśne, smaczne czy do dupy... Wypluwa od razu po podaniu. I możemy próbować dawać łyżeczką do lekarstw, łyżeczką do herbaty, do zupy, Emilki łyżeczką, strzykawką dla dzieci do lekarstw, na leżącą, na siedzącą czy jak tylko sobie wymyślisz. Za każdym razem lekarstwo ląduje na buzi dziecka, na szyi, na ubraniu i dookoła. I w rezultacie nie wiem czy z 5 ml moje dziecko przyjęło choć połowę dawki leku...
Znacie jakieś czarodziejskie sposoby, żeby Emilka połknęła lekarstwo? Ja nie znam. Gdyby ktoś zobaczył jak Emilka przy tym płacze to poszłabym siedzieć za znęcanie się nad dzieckiem choć jej nic nie robię... A lek podać muszę i to najlepiej tak, żeby Emilka całą dawkę połknęła bo inaczej obydwie wylądujemy wśród lekarskich fartuchów a średnio mi się to widzi...
Witam, zajrzałam przypadkiem i przeczytałam o chorobie Twojej córeczki. Chcę Ci tylko powiedzieć, że - mimo iż jest Ci ciężko, a i jej na pewno też lekko nie jest, to przebrniecie przez to - na pewno. Moja trzecia córcia, Klara, też nie brała żadnego lekarstwa do ust. Ja wlewałam jej łyżeczkę letniej wody z lacidofilem (bo bez smaku) zakraplaczem, po kropelce gdy spała. A i tak wylądowałyśmy pod kroplówką, na szczęście w domu. Z mojej czwórki dzieciaków na razie tylko najmłodszy synek tego dziadostwa nie miał, ale wiem że to tylko kwestia czasu, bo każdy to łapie wcześniej czy później.
OdpowiedzUsuńDużo zdrowia Wam życzę:-)
Biedactwo... Współczuję Tobie i Emilce. Dla dorosłego grypa żołądkowa to udręka, a co dopiero dla dziecka. Niestety żadnych sposobów nie znam, gdyż ja sama brania leków unikam jak mogę ;)
OdpowiedzUsuńTrzymajcie się cieplutko :)
Szybkiego powrotu do zdrowia dla Emilki!
OdpowiedzUsuńMamie wytrwałości - wiem jak jej potrzeba kiedy dzieci chorują ...
U mnie zdarzało się przemycić lekarstwo jako tubisiowy (od teletubisiów) krem , tubisiowy sok , był chyba nawet sok z gumijagód , innym razem udało się podawać w ten sposób że córa sama trzymała łyżeczkę na którą ja nalewałam syrop i nawet łykała... podstępów było tak wiele i wymyślanych na poczekaniu że nawet nie spamiętam.
Trzymam kciuki za Was !
Kochana, spróbuj podać jej w czymś do picia, mała dawka picia i do tego lek, musi pić i to sporo, żeby Ci się nie odwodniła.
OdpowiedzUsuńSpróbuj tak.
Życzę Kochana wytrwałości...
Emilce zdrówka
Na szczęście przy rotawirusie żadne lekarstwa nei są konieczne (gdyż nie leczą , a tylko łagodzą objawy), wiec nawet jak wypluje, to nic strasznego sie nie stanie.
OdpowiedzUsuńPamiętam , że ja kiedyś z dzieckiem chodzilam do przychodni i lek podawała pielęgniarka.
Sposób polegal na tym, że robiło się z języka jakby rurkę, ale przez net ciężko udzielać instrukcji:(.
3majcie się.
Wracajcie szybko do zdrowia!
OdpowiedzUsuńO raany i jeszcze to się przypałętało!
OdpowiedzUsuńWirus grypy żołądkowej jest obrzydliwy! Jak dorosły się z nim męczy to Emilka dopiero. Sposobów na podanie leków niestety nie znam:( może jakoś przemycić ten syropek z piciem?
Życzę zdrówka Emilce, a Tobie dużo siły:)
Biedna Emilka :(
OdpowiedzUsuńSpróbuj tak jak Sabinka radzi...
Nie ma nic gorszego niż chore dziecko, aż się serce kraja :( Życzę dużo zdrówka !
OdpowiedzUsuńMnie pediatra polecil przemycic np. w jogurcie :) Ale tez bywa ciezko, bo jak maluch mocno chory to nawet ulubiony jogurt naturalny jest be :( Homeopatyczne globulki chowalam w czekoaldowych kuleczkach takich nestle chirios sie chyba nazywaja, ajk nie pokrecilam...
OdpowiedzUsuń