czwartek, 26 lipca 2012

Konkurs z wydawnictwem Bellona

Pogoda nie sprzyja pracy. Nic tylko nad morze (jesli ktoś lubi) bądź na mazury. Zresztą nie ważne dokąd, ważne z kim/czym.

Macie ochotę na lekturę "Uległej i posłusznej" Shirlee Busbee albo "Ukraina - przedownik historyczny"? Będą więc dwie nagrody bo mam dwie książki.
Zasady są następujące:

- komentarz pod tym postem do 13 sierpnia włącznie,
- w komentarzu proszę koniecznie napisać, którą książkę chcecie (można obydwie chcieć) ale musicie dokończyć myśl: "Ja w Anglii w XIX wieku... lub "Ja w Ukrainie ... W zależności która książka Was interesuje kończycie odpowiednią myśl. Jeśli obydwie książki to czekam na dokończenie obydwu myśli,
- podlinkowane jedno ze zdjęć książki (będę sprawdzała),
- osoby anonimowe proszę w komentarzu pozostawić swój adres e-mail, z  którego ewentualnie wyślecie mi dane do wysyłki książki,
- 14 sierpnia podam wyniki, która odpowiedź najbardziej mi się podobała, nie będę obiektywna,
- na adresy do wysyłki czekam do 25 sierpnia włącznie a książki wyślę najpóźniej 31 sierpnia,
- jeśli nikt się po książki w odpowiednim czasie nie zgłosi, książki powędrują do mojej publicznej biblioteki.

Nagrody sponsoruje wydawnictwo Bellona oraz ja jako organizator.







Życzę powodzenia i czekam z niecierpliwością i ciekawością na Wasze odpowiedzi.

19 komentarzy:

  1. Ja w Anglii w XIX wieku chciałabym żyć. Czasami myślę, że pomyliłam epoki, ponieważ najlepiej czuję się zatopiona w lekturze, która przenosi mnie niczym wehikuł czasu właśnie do XIX wiecznej Anglii. Konwenanse, ukradkowe spojrzenia dżentelmenów, szeleszczące suknie, zaciśnięte gorsety, przechadzki po ogrodzie, wakacje w Bath czy podróż dyliżansem... Jedyną szansą na podróż w czasie są powieści i romanse historyczne, dlatego miłość, namiętność i zdrada w Uległej i posłusznej są mi bliższe niż nie jedna współczesna historia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja w Ukrainie byłabym zupełnie nieszczęśliwa.
    hiperbola@onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja w Anglii w XIX wieku widzę siebie jako pulchną blondynkę z nosem w książce lub robótką w ręce. Rozmarzonym wzrokiem błądzę po polach pszenicy przeplatanych czerwonymi główkami maku i szukam w nich wróżby szczęśliwego życia.
    Rodzina uważa, że jestem opóźniona w rozwoju bo mało się odzywam do nieznajomych, nie jestem skora do nachalnych zalotów i polowań na bogatych mieszczuchów. Pomagam czasem koleżankom w stajni przy zwierzętach, całymi dniami błąkam się po wzgórzach a wieczorami marnuję świece na pisanie własnych opowieści. I z daleka obserwuję kolejnych mężczyzn, których na cel wezmą sobie dziewczyny ze wsi.
    Ojciec ma spory problem by wydać mnie za mąż :) Nie zamierzam mu niczego ułatwiać i związać się do końca życia z człowiekiem, który uważa mnie za głupiutką kurę domową. Co to to nie! Nie jestem tak wyrazista jak heroiny z powieści Jane Austen ale i tak sporo w przyszłości namieszam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja w Anglii w XIX wieku byłabym samą królową Wiktorią. Uwielbiam czytać o królowych, ich panowaniu, codzienny życiu na dworze. Jestem zafascynowana strojami z tamtej epoki. Pięknymi i wyrafinowanymi. Mężczyźni to gentelmani, którzy całowali kobiety w rękę. Dlatego tak lubię oglądać filmy kostiumowe i historyczne, które pokazują ten inny świat.

    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja na Ukrainie się zaręczyłam ;), jadłam pyszne poziomki i piłam najlepszego szampana - Odessę...
    chętnie przygarnę "Uległą i posłuszną".
    pozdrawiam serdecznie
    Joanna

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja w Anglii w XIX wieku chciałabym się urodzić. Te piękne suknie, zwyczaje i dżentelmeni. Ah coś pięknego :)

    Interesuje mnie Uległa i Posłuszna.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja na Ukrainie spędziłam najpiękniejsze wakacje w moim życiu. Spędziłam wraz z Ukochanym cały miesiąc na Krymie nad cudownym Morzem Czarnym. Jedliśmy fantastyczne jedzenie. Owoce na Ukrainie są tak słodkie i soczyste jak nigdzie indziej. Łowiliśmy małże. Spacerowaliśmy nocami po plaży. Chodziliśmy po skalistych górach. Teraz trochę żałuję, że kosztem leniuchowania na plaży tak niewiele zwiedziliśmy.
    Na Ukrainie, za każdym razem wielkim przeżyciem była podróż trolejbusem lub czymś w rodzaju naszych autobusów. Czyste szaleństwo.
    Mogłabym o Ukrainie opowiadać godzinami. Jest dla mnie miejscem wręcz egzotycznym. Jestem pewna, że tam wrócę. Dla soczystych owoców, małż, raków. Dla wszystkich tych rzeczy, które tam zrobiłam pierwszy raz w życiu.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja na Ukrainie spędziłabym bardzo ekscytujące chwile w poszukiwaniu rodzinnych korzeni. Moi przodkowie po kądzieli przed II wojną światową mieszkali w Drohobyczu i Samborze. Byli Polakami i wojna przepędziła ich z tych stron na zachód. Dziś chciałabym powrócić do tych miejsc, zwiedzić je, choć są na pewno już inne niż kiedyś, nastapiło wiele zmian. Ciekawa jestem czy istnieje jeszcze ulica przy której stał dom moich dziadków, czy na cmentarzu odnalazłabym grób prababci. To byłaby niesamowita sentymentalna podróż.

    OdpowiedzUsuń
  10. Obie wyglądają obiecująco, ale spróbuję sięgnąć po "Uległą..."
    Ja w XIX wieku wpadałabym w ciągłe tarapaty. Byłabym trzymana pod kluczem i pilnowana inaczej nie wyrosłabym na dobrze wychowaną panienkę. A i tak czcigodna matka zachodziłaby w głowę czy ktoś zechce pojąć to niezależne (a fuj) stworzenie czy jednak przyniosę wstyd rodzinie zostając starą panną.
    Banerek wstawiony: http://damawsalonie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja w Anglii w XIX wieku nosiłabym najpiękniejsze suknie pod słońcem i chodziłabym na uroczyste bankiety, na których tańczyłabym do białego rana z przystojnymi dżentelmenami. Uczestniczyłabym w piknikach i zapraszała przyjaciółki na popołudniowe herbatki.
    Banerek wstawiony. Pozdrawiam. :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja w Anglii w XIX wieku miałbym problemy z wciśnięciem się w gorset i noszeniem sukni na krynolinie. Dla mnie taka moda to porażka ( choć stroje są piękne i pozwalają w mgnieniu oka stracić dwa rozmiary) Potrafię wyobrazić sobie moje wejście z gracją, które zakończyłoby się katastrofą, w której zapewne nie ucierpiałaby tylko moja duma ale też siedzenie

    „Uległa i posłuszna" agatrzes@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja w Anglii w XIX wieku szybko bym się zaklimatyzowała! Jest to świat wprost stworzony dla mnie. :) Od dziecka fascynowałam się kulturą i historią Anglii, więc czułabym się tam, jak ryba w wodzie. Marzy mi się cofnięcie w czasie, aby móc przeżyć ten piękny okres dziejów tego kraju... Chodzić na bale, mieć debiut i żyć wśród tych wszystkich konwenansów. :3

    Chętnie zapoznałabym się z "Uległą i posłuszną". Banner znajdziesz w zakładce "Konkursy".
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja w Anglii w XIX wieku na pewno byłabym „rozważna i romantyczna”, „uległa i posłuszna” oraz „przebiegła i niewinna” :)

    Nie mam bloga, obserwuję jako kwiatusia.
    pozdrawiam,
    kwiatusia1@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja w Anglii w XIX wieku czułabym się na swoim miejscu.Jestem romantyczną osobą,często rozmarzoną ,lubiącą piękno i porządek.Gustuję w starociach i meblach z epoki.Uwielbiam ogrody w stylu angielskim.Nie ominę żadnego zamku czy pałacu,który godzien jest zwiedzenia.
    Ale nie jestem ani uległa ani posłuszna!To nie mój charakterek!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. zgłaszam się! :) banerek dodaję na http://oliwkowepasje.blogspot.com/ w zakładce "konkursy wyzwania i zabawy"
    Ja w Anglii w XIX wieku wciskałabym się w ciasne gorsety, by nosić piękne suknie. Jeździłabym na bale, tańczyła na nich do rana. Jeździłabym wytwornymi powozami, i czasami zapraszałabym do nich jakiegoś dżentelmena. ;)
    chętnie przeczytam, co w XIX-wiecznej Anglii robiła "Uległa i posłuszna".
    zapraszam na candy do mnie i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja w Anglii w XIX wieku czułabym się najlepiej. Siedziałabym przed swoją własną toaletką i czesała długie włosy. Nosiłabym piękne i ciężkie suknie, a gdyby słońce świeciło za bardzo parasolkę, by ukryć się przed jego promieniami. Uczęszczałabym na bale i z zainteresowaniem rozmawiała z ludźmi jak i tęsknym wzrokiem patrzyła na mężczyzn. Poznawałabym świat dzięki opowieściom ludzi, którzy po nim podróżują. Byłabym dobrze wychowaną panną, która potrafiłaby być "rozważna i romantyczna", "uległa i posłuszna" oraz "przebiegła i niewinna".

    OdpowiedzUsuń
  18. Chcialabym udac sie sladami historii Sienkiewiczowskiej na dzikie stepy Ukrainy. Zobaczyc ruiny zamku w Kamiencu Podolskim gdzie wysadzil sie w powietrze Maly Rycerz. Zobaczyc Bar, w ktorej to twierdzy schowana byla przed Bohunem piekna Helena. Zobaczyc Dniestr i Dniepr. Moze uda sie jeszcze zobaczyc prawdziwych Kozakow z Siczy...

    W XIX wiecznej Anglii na pewno nie chcialabym byc kucharka ani pokojowka. Praca guwernantki-starej panny tez nie bylaby szczytem moich marzen. Kazda z nas marzy o pieknych strojach, powozach i adoratorach a bardzo czesto rola kobiety w tamtych czasach ograniczala sie do pieknego "mebla" na salonach, cennego lupu dla lowcow posagu badz wrecz robotnicy z zakladow bawelnianych, ktore szybko umieraly na pylice badz z przemeczenia praca fizyczna. Nie sadze zebym chciala mieszkac w tamtych czasach - to tylko ladnie wyglada w powiesciach i filmach a w rzeczywistosci kobieta nie stanowila o sobie. A to raczej koliduje z moim charakterem... Chyba nie musze przypominac jak pod koniec stulecia kobiety zaczely walczyc o swe prawa (ruch suwrazystek).

    OdpowiedzUsuń

Zostaw po sobie ślad. Chętnie Ciebie odwiedzę.