poniedziałek, 22 października 2012

Różne sprawy dotyczące książek

Od czego zacząć? Od dobrych czy złych wiadomości?

Zacznę od złych, żeby miłym akcentem skończyć. Tutaj zostawiając komentarz można było wziąć udział w konkursie i wygrać książkę dla najmłodszych do nauki języka angielskiego. Należało spełnić m.in takie wymagania: zostawić w komentarzu imiona i wiek swoich dzieci, podlinkować zdjęcia na swoim blogu. Udział zadeklarowały dwie osoby. Czyste szaleństwo, prawda? Ale po weryfikacji żadna nie spełniła kryteriów określonych w poście. Pierwsza nie podała wieku i imion swoich dzieci a druga na blogu nie umieściła podlinkowanego banerka. Przykro mi. Książeczka póki co zostaje u mnie. Reklamacje przyjmuję do końca października.

***********
Konkursy

Teraz miłe sprawy. Trafiłam na konkurs, gdzie do wygrania jest Trylogia "Zakręty losu" Agnieszki Lingas-Łoniewskiej. Po szczegóły zapraszam tutaj. Powinnam siedzieć cicho, żeby mieć większą szansę na wygranie trylogii, prawda? Cóż. Podzielę się z Wami informacją o konkursie bo Wy również takowe informacje publikujecie na swoich blogach.

Tutaj zaś do wygrania jest audiobook "Irena" duety Kalicińska/Grabowska. A tutaj do wygrania jest najnowsza powieść Marii Ulatowskiej "Kamienica przy Kruczej". Powodzenia.

W sprawie książek to Weltbild ma teraz w ofercie "Krawcowa z Madrytu" Marii Duenas w cenie 9,90zł. Nie wiem jak Wy ale ja się zdecydowałam bez żadnego ale. Niebawem więc ta lektura stanie na półce w mojej bibliotece jako ulubiona :)

Miłego popołudnia życzę i do następnego razu.

 

wtorek, 9 października 2012

"Strażnik marzeń" Mariusz Surmacz. Sex, alkohol i motocykle...

Trafiła do mnie  z Włóczykijki niepozorna książeczka. Zanim się do niej dobrałam obejrzałam ją z każdej strony. Zastanawiałam się, dlaczego ja ją chciałam przeczytać? Okładka mało zachęcająco jak dla mnie. Wydawnictwo, z którym nie mam pozytywnych wspomnień po dotychczasowych lekturach ich książek. Czytać, nie czytać? Oto jest pytanie...  Moja odpowiedź będzie na końcu tej recenzji. I będę przeklinała. Z góry uprzedzam...


Max rozstaje się z ukochaną kobietą i wyrusza w drogę swoim motocyklem. Ucieka od codzienności w nowy, nieznany świat i szuka zapomnienia w seksie. Jadąc przed siebie bez celu, spotyka wielu ciekawych ludzi, którzy ubarwiają jego podróż wątkami zaczerpniętymi z ich własnych przeżyć. Wspomnienia mężczyzny z przeszłości zaczynają mieszać się z wyimaginowanymi rozmowami prowadzonymi z kobietą, którą opuścił.

Książka skierowana jest do dorosłego, wrażliwego czytelnika, któremu nieobce są tematy ogólnie uznawane za niewygodne.












Moje wrażenia po lekturze są bardzo różne i skrajne jednocześnie. Bo z jednej strony bardzo dobrze i szybko czytało się książkę, ciągle coś się działo ale z drugiej strony były takie sceny, że normalnie ekranizacja lektury nie wchodzi w grę. No, chyba że jakiś erotyk :)

Usiadłam wygodnie i zagłębiłam się w lekturze. Normalnie po przeczytaniu tej książki mam teraz straszne skojarzenia. Samo słowo "zagłębiłam się" już jest dla mnie podszyte erotyzmem i wulgarnością a przecież jestem dorosłą kobietą, żoną  matką więc co mnie tak zgorszyło? Już na siódmej stronie książki mamy bardzo szczegółowy opis seksu oralnego z kobietą, którą główny bohater spotkał w barze. Oczywiście Max zatrzymał się tak przypadkowo aby odpocząć i wypić kawę. Max ucieka przed siebie, sam nie wie dlaczego i dokąd. Twierdzi, że zostawił swoją miłość dla jej dobra ale ja mam wrażenie, że on najzwyczajniej w świcie szuka wrażeń. I to erotycznych, jak większość facetów zresztą. Feminizmem zawiało? Cóż, takie mam wrażenie po "Strażniku marzeń". A że Max ma motor i jest harleyowcem to jest mu łatwiej te kobiety wykorzystywać. Uważam, że wykorzystuje kobiety aby zaspokoić swoje potrzeby seksualne. 

Nasz bohater, motocyklista, w trakcie swojej krótkiej podróży, spotyka osiem kobiet z czego połowa idzie z nim do łóżka bez żadnego ale... Nie mają oporów, żeby zrobić mu dobrze, mimo że z kimś są związane. Nie wszystkie mają partnera ale znajoma z baru sama oferuje swoje wdzięki i proponuje mu przecież Maxowi powtórkę z rozrywki. Gdy tylko w tekście pojawiała się nowa, damska znajomość, wiedziałam że w rezultacie będzie to znajomość skonsumowana. Nie myliłam się ani razu. No, tylko z Anielą Max nie poszedł na maxa bo to babcia już przecież była... 

Książka zawiera dużo (za dużo jak na taką historię i książeczkę) scen erotycznych i to ze szczegółami. "Wyssała ze mnie wszystko - do ostatniej kropli."... Zastanawiam się czy każda kobieta, no połowa napotykanych przez mężczyzn, tak łatwo robi facetowi dobrze i daje się poznać z każdej strony...  Wiecie co mam na myśli pisząc "z każdej strony"? Może powinnam napisać "od każdej dziurki"? Seks oralny, analny... Co kto sobie życzy. Szczegóły zbliżeń, bardzo osobiste wyznania napotykanych ludzi, zaufanie na 100% do drugiej osoby.

Nie, nie jestem pruderyjna. Ba. Nawet lubię sceny erotyczne w książce tak jak i w filmie ale uważam, że w tej książce takich scen jest za dużo. Albo może nie tyle za dużo scen erotycznych co za dużo kobiet, które tak łatwo oddają się facetowi na motorze. Zastanawiam się, jaka część historii z książki jest historią z życia autora? Czy to tylko fantazja czy może autopsja? A może autor chciałby kiedyś tak na motorze przez świat przed siebie i żeby połowa napotkanych kobiet... Właśnie zdałam sobie sprawę, że te kobiety były przecież atrakcyjne. Każda napotkana a atrakcyjna oznacza zadbaną i ładną. 

Trudno mi napisać cokolwiek o "strażniku marzeń" bo według mnie główną rolę w książce gra seks, alkohol i motocykl. O ile motocykl jest ok i to rozumiem to już seksu w takiej ilości i alkoholu w jeszcze większej nie rozumiem. Czyżby autor chciał nam pokazać, że każdy się pieprzy i w każdym domu się pije na umór? Wiem, czepiam się ale wciąż mam mieszane uczucia po lekturze. Jak już pisałam, książkę czyta się szybko i łatwo. Mnie wciągnęła. Tylko czy cała historia nie jest przesadzona? Max na każdym kroku spotyka życzliwych ludzi, sam jest pozytywnie nastawiony do ludzi. Dziękuję, proszę, przepraszam. Słyszeliście, że dobrocią można kogoś ujebać? Takie mam właśnie odczucie gdy myślę o motocykliście. Choć z jednej strony jest miły i pomocny, Anieli narąbie drwa, posłucha drugiego człowieka, uratuje życie, weźmie psa i będzie o niego dbał ale jak traktuje kobiety? Przedmiotowo...Sex oralny, analny. Niesmak miałam już po przeczytaniu siedmiu pierwszych stron. I cała książka taka jest...

Nie polubiłam Maxa a już zupełnie mam złe zdanie o kobietach, które na swojej drodze napotkał a te służyły mu swoim ciałem. I chyba te kobiety mnie wkurwiły najbardziej. Ani jedna nie powiedziała Maxowi "nie". No i Max na złą drogę sprowadza młodego Marka, zapraszając go na ognisko z przypadkowo poznanymi wcześniej trzema dziewczynami... Impreza kończy się seksem Maxa z Barbarą ale i Marka z bliźniaczkami... Żałosne...

I teraz się zdziwicie. Mogę powiedzieć, że z jednej strony książka mi się podobała. Tylko wyrzuciłabym te sceny miłosne. Ewentualnie jedną mogłabym zostawić. Fajnie się ją czyta, są momenty zaskoczenia a całość psuje seks. Moje odczucia to zaskoczenie, zażenowanie, niesmak, podniecenie, odraza, ciekawość. 

Czy warto przeczytać? Jeśli nie zrażają Was sceny erotyczne gdzie jest dużo szczegółów a partnerzy nie kończą na tradycyjnym seksie "po Bożemu" to polecam. Mimo scen, książka ciekawa. Ale jeśli nie lubicie czytać "wyssała ze mnie wszystko - do ostatniej kropli." to darujcie sobie tę lekturę bo zdecydowanie lepiej przeczytać książkę autora, którego już znacie, lubicie i cenicie. Nawet jeśli to będzie zagraniczny autor.

Ja się Maxowi nie oddałam tak jak większość napotkanych przez niego kobiet. Max nie jest w moim typie a i ja nie jestem taką kobietą, jak te w książce...


Moja ocena
 4/10

 

Włóczykijka

czwartek, 4 października 2012

Jan Nowicki "Mężczyzna i one" czyli "kobieta jest przyszłością meżczyzny" - Louis Aragon

Choć nie znam osobiście to uwielbiam Jana Nowickiego i jego myśli, słowa, gesty. Nawet papieros wiecznie trzymany w palach mi nie przeszkadza choć nie palę i nie lubię palaczy. Z wielką ciekawością i przyjemnością otworzyłam najnowszą książkę Jana Nowickiego pod tytułem "Mężczyzna i one".

Wybitny polski aktor teatralny, filmowy i telewizyjny, pedagog postanowił w swojej najnowszej książce podzielić się z czytelnikami swoimi refleksami, pomysłami i wiedzą o tym, na czym zna się jak mało kto - o kobietach. Kochał je zawsze i kocha teraz, a i one odwzajemniają, i to do entej potęgi, uczucie sympatii bądź uwielbienia, oddania bądź przyjaźni. Nadszedł więc czas, aby nagromadzoną przez całe życie wiedzę przelać na papier, po części z pomocą Katarzyny Zimmerer, która pytaniami i komentarzami kieruje rozbiegane czasem myśli Pana Jana ku pewnemu uporządkowaniu.

 "Ta książka jest książka dla przeciwników życiowej filozofii Jana Nowickiego. Dla tych, którzy się go boją i nie lubią, bo ich wkurwia swym stanowczym światopoglądem lejącego na wszystko aktora prawie ze Skolimowa. [...] Będą zaskoczeni, że brawurowa biografia, wielki hałas i celna złośliwość to cudowny mundur bojowy, który aktor zakłada, gdy idzie wadzić się z rzeczywistością."
Kuba Wojewódzki

 
W książce zawarte są wcześniejsze publikacje autora w prasie codziennej i miesięcznikach. Jeśli czytałyście "Zwierciadło" w latach 1998-2002, "Wróżkę" w latach 2003-2005 i "Gazetę Krakowską" to pewnie czytałyście już teksty J.Nowickiego.

Wszystko podzielone jest na cztery rozdziały. Są rozmowy z Katarzyną Zimmerer, listy czytelniczek "Zwierciadła" i felietony w gazetach "Wróżka" i "Gazeta Krakowska". Czytając miałam wrażenie, że słucham rozmowy autora z drugą osobą albo czytam jego listy bądź słucham jego bezpośrednio. Tak, jakby siedział obok mnie i coś do mnie mówił.
Głównym tematem są kobiety. Autor odpowiada na listy z przymrużeniem oka. Nie zawsze odpowiada na listy serio, tak jak pewnie chciałaby autorki pytań. Odnosi się do swoich doświadczeń, nawiązuje do przykładów, powołuje się na swoje spostrzeżenia. Tak odpowiada na listy, że zadaje kolejne pytania i daje mnóstwo do myślenia. Pytanie budzi pytanie. J.Nowicki jest bezpośredni w swoich odpowiedziach ale nie otwiera się nadto i nie wiadomo do końca jakie jest jego zdanie w poruszonym temacie. Bo jakże można brać na serio jego odpowiedzi na pytania kobiet o kobiety?
W felietonach zaś w żartobliwy sposób, a jakże, pisze o życiu, o codzienności i kobietach. Bo kobiety to jego życie i codzienność.


Mimo mojej sympatii do Jana Nowickiego, nie czytałam jeszcze książek tego aktora. Ale cenię go sobie bardzo. Po lekturze "Mężczyzny i one" stwierdzam, że wolę autora na żywo i w słowie mówionym a nie pisanym. Jakoś tak lepiej go odbieram i słowa aktora mają inny sens, są lepiej przyswajalne. Mimo, że książka napisana jest pół żartem, pół serio a czyta się ją szybko i przyjemnie, brakowało mi tonu głosu autora, chwil zadumy, chrypki w głosie, mimiki, spojrzenia. Jan Nowicki ma w sobie to coś co przyciąga kobiety i tego zabrakło mi w książce. Ale muszę przyznać, że całość napisana jest w taki sposób, że czytając mamy autora książki przed oczami i słyszymy jego słowa.

Moja ocena 
5/10


Książkę otrzymałam od wydawnictwa


******************************


Macie okazję spotkać autora książki osobiście bo trwa trasa autorska.
Zapraszam Was do spotkania z autorem w następujących miejscach:


04.10.2012 (czwartek), godz. 18.00
Bydgoszcz    
Miejski Centrum Kultury, ul. Marcinkowskiego 12-14
Po spotkaniu z autorem nastąpi pokaz filmu JESZCZE NIE WIECZÓR, z udziałem Jana Nowickiego

08.10.2012 (poniedziałek), godz. 18.00
Warszawa       
Traffic    Club
ul. Bracka   
               
26.10.2012 (piątek), godz. 16.00
Kraków
Targi Książki w Krakowie
ul. Centralna 41 A
stoisko Bellony
podpisywanie książki

26.10.2012 (piątek), godz. 19.00
Kraków       
Gazeta Cafe       
ul. Bracka 25

12.11.2012 (poniedziałek), godz. 18.00
Kraków
Piwnica Pod Baranami       

13.11.2012 (wtorek), godz. 17.00
Kraków Nowa Huta
Skarbnica Huta       
os. Centrum C bl.1 


Serdecznie Was zapraszam. Ja będę w Traffic Clubie ze swoim egzemplarzem książki i mam nadzieję, że dostanę autograf.  

wtorek, 2 października 2012

"Krok do szczęścia" powędruje do...

kogoś, kto wypełnił wszystkie punkty mojego candy czyli m.in podlinkował zdjęcie. Muszę Wam napisać, że miał ktoś inny tę książkę dostać ale zweryfikowałam, ze ta właśnie osoba nie podlinkowała zdjęcia.
Wybrałam więc drugą osobę i książka trafi do ROMY. Serdecznie gratuluję Ci ROMO i poproszę Cię o adres na e-maila. Książka czeka już spakowana.
Dziękuję Wam za udział w zabawie i zapraszam zaglądać do mnie bo niebawem znowu jakieś cukierki będą.

A jutro pochwalę się Wam moimi zdobyczami ciuchowymi i napiszę dlaczego tak się z nich cieszę.
Spokojnego wieczoru a ja zmykam jeszcze poczytać. Wieczór bez książki nie jest dla mnie wieczorem.
Dobranoc...