piątek, 10 sierpnia 2012

"Ulisses Moore - wrota czasu" Pierdomenico Baccalario

Po raz pierwszy miałam w rękach książkę autorstwa Pierdomenico Baccalario i wiem, że nie jest to jedyny raz. Dawno już nie czytałam książki skierowanej do młodego czytelnika. Tym bardziej się cieszę, bo jest to udana lektura.

Słów kilka o autorze zanim przejdę do książki.
 Pierdomenico Baccalario urodził się 6 marca 1974 roku. Zaczął pisać jeszcze w liceum. Kiedy nudził się na lekcjach, tworzył opowiadania, udając, że robi notatki. Podczas studiów na Wydziale Prawa otrzymał nagrodę Premio Battello a Vapore za powieść La strada del guerriero i był to najpiękniejszy dzień jego życia. Właśnie wtedy zaczął wydawać powieści. Dzięki serii Ulysses Moore jego książki trafiły do czytelników na całym świecie. Kocha podróże, zwiedzanie nowych miejsc i poznawanie innych zwyczajów, choć zawsze z przyjemnością wraca do domu.


Troje dzieci, Jason, Julia i Rick, rozkochanych w przygodzie. Willa Argo nad urwiskiem, wysoko nad morzem, z tajemniczymi pokojami. Drzwi ukryte za szafą, zamknięte na cztery spusty, niedające się otworzyć. Ale dzieci za wszelką cenę chcą je otworzyć...

"Jeśli z czterech jedne otworzysz przypadkiem. Z czterech trzecie wskażą motto. Z czterech dwoje zaprowadzi na śmierć. A jeden z czterech - poprowadzi na dół." - Ulysses Moore.














Poznajemy dzieci, które zmieniły miejsce zamieszkania razem z rodzicami z Londynu na wieś. A więc nowe miejsce, sąsiedzi, szkoła, koledzy. Jednym słowem nuda i pytanie po co się przeprowadzać? Cytując za Jansonem: "Mamy szczęście, ponieważ jeszcze zaledwie tydzień temu byliśmy w naszym mieszkaniu w Londynie i zabawialiśmy się grami komputerowymi, jak miliony innych dzieci... a teraz jesteśmy tu w niewiarygodnej grocie, na łodzi, która wydaje się magiczna, w towarzystwie przyjaciela, który też jest... magiczny, jak wszystko to, co nas otacza. I to nie jest nic innego, jak dowód na to,  że mamy szczęście. Nieprawdopodobne szczęście, którego nie możemy zmarnować." Poznajemy również Nestora, który od lat jest ogrodnikiem w domu, który kupili rodzice Jasona i Julii. Ale Nestor nie jest tylko ogrodnikiem. Coś przed dziećmi i całą rodziną ukrywa. W domu są drzwi, które zastawione są szafą aby nikt ich nie widział i się nimi nie interesował. Czy dowiemy się jaką tajemnicę kryje dom? Co jest za tajemniczymi drzwiami? Co odnajdą dzieci, czego się dowiedzą i dokąd ich to wszystko zaprowadzi? Jaką rolę w całej historii odgrywa Nestor? A może jest ktoś jeszcze, kto w tym wszystkim macza palce?

Każdy rozdział ma średnio 6-8 stron. Myślę, że to spowoduje iż po książkę sięgną również Ci, którzy za czytaniem nie przepadają a czytają od czasu do czasu. Rozdziały poprzedzone są odręcznymi rysunkami stworzonymi ołówkiem lub czarną kredką. To sprawia, że po każdym rozdziale można wziąć oddech przed dalszymi przygodami dzieci. I choć można ten oddech wziąć to czytałam na jednym wdechu...
Dosyć duże literki również są zachętą do lektury.Nie myślałam, że tak szybko przeczytam tę książkę a trwało to zaledwie jedno popołudnie. Trochę bałam się, że lektura młodzieżowa do mnie nie przemówi. Okazało się, że "Wrota czasu" są zdecydowanie lepszą pozycją czytelniczą niż niejedna książka dla dorosłego czytelnika.

Moje pierwsze spostrzeżenie dotyczyło okładki. Jest to twarda oprawa w obwolucie. Zawsze zdejmuję obwolutę i zaglądam co jest pod spodem. I tu niespodzianka. Oczom ukazuje się zeszyt stylizowany na stary z powycieranymi brzegami i rogami. Z pożółkłą kartką i zabrudzonym grzbietem. Dla mnie bomba. O wiele ładniejsza i ciekawsza okładka niż to co widać na obwolucie. Ale to co podoba się mi nie musi młodszemu czytelnikowi. Być może młodszemu czytelnikowi, do którego skierowane są "Wrota czasu", bardziej spodoba się to co widzi na okładce bez zagłębiania się co obwoluta sobą zakrywa.
Dla grafika, który zajął się okładką i wyglądem całej książki wielkie brawa. Postarał się on, żeby książka wyglądała faktycznie jak stary zeszyt, z pożółkłymi kartkami, planami, z pismem, które jest tajemnicą. Mapy, szyfry, klucze i wiele tajemnic sprawia, że z niecierpliwością zaczęłam czytać... Z myślą, że zerknę tylko o czym jest książka i czy jest wciągająca. No i dałam się porwać przygodzie...Na chwilę znowu stałam się jedenastolatką. Ani przez chwilę nie nudziłam się czytając bo ciągle się coś działo. Gdy jedną zagadkę dzieci rozwiązały pojawiała się następna. A co ważne, książka sprawia, że myśli się razem z głównymi bohaterami. Bohaterzy uczą logicznego myślenia. Wiem, można się przyczepić, że są to banalnie proste rzeczy ale czasem i tego brakuje w naszym życiu i postępowaniu.
Do tego wszystkiego łatwy, prosty i przystępny język nie sprawiający trudności w czytaniu. Nie ma obcych słów, nie ma zbyt wiele odnośników i wyjaśnień.
Mogę się przyczepić do jednej rzeczy. Zauważyłam kilka błędów korektorskich. Nie są one bardzo widoczne i nie przeszkadzają ale są.

Zdecydowanie polecam poznanie przygód rodzeństwa i Ricka oraz odkrycie co kryje dom. Dorosły czytelnik znowu stanie się jedenastolatkiem a jedenastolatek przeżyje przygodę na świeżym powietrzu zamiast siedzieć przed komputerem. Za przemawia również cena. Uważam, że niespełna szesnaście złotych to nie jest dużo jak na książkę wydaną w tak śliczny i efektowny sposób. Moja książka stanie na półce z książkami dla Emilki ale najpierw zdejmę obwolutę :)


Moja ocena
8/10


Cena: 15,71
Stron: 222, Format: 15x21 cm
ISBN: 978-83-7770-627-5, EAN: 9788377706275
Rok wydania: 2012,
Wydawnictwo: Olesiejuk
Kategorie: powieść, dla młodzieży,
Oprawa: twarda oprawa w obwolucie


Książkę dostałam od wydawnictwa Olesiejuk dzięki panu Patrykowi. Dziękuję.

2 komentarze:

  1. Całą tą serię mam w najbliższych planach :D

    OdpowiedzUsuń
  2. kiedyś może i przeczytam :)
    ale na dzień dzisiejszy nie spieszy mi się do lektury :)

    OdpowiedzUsuń

Zostaw po sobie ślad. Chętnie Ciebie odwiedzę.