piątek, 2 listopada 2012

"Sekret mojego turbanu" Nadia Ghulam, Agnes Rotger

Książka trafiła w moje ręce dwa dni temu prosto z wydawnictwa Bellona. Jak tylko skończyłam czytać jedną książkę wzięłam się za tę pozycję. Średnio jestem nastawiona do tego rodzaju literatury, gdzie historia jest faktem a narratorem jest główna bohaterka. Nie lubię gdy jest mało dialogów a dużo opowiadania. Staram się nie sięgać po takie książki. Czy moja przygoda z historią Nadii jest udana? Zaraz Wam opowiem.





Nadia ma zaledwie osiem lat, kiedy kończy się jej dzieciństwo. Bomba zniszczyła jej dom i razem z nim jej dotychczasowe życie, jej twarz i wszelkie wygody i otaczający ją do tej pory dostatek. Jest to historia odważnej i szczególnej dziewczynki, która decyduje się zrezygnować z własnej tożsamości, aby uratować swoją rodzinę od nędzy i głodu. Dziewczynki, która w wieku dziesięciu lat decyduje się na zmianę białej chusty na turban, przyjmując tożsamość swojego zmarłego brata i walczy niestrudzenie o własne przetrwanie. W ciemnym turbanie modli się w meczecie obok starego mułły. Każdy, kto ją zna szanuje ją i słucha z uwagą, choć jej głos jest słaby, a ciało wątłe. Ale przyjaciele i sąsiedzi wiedzą, że pod ubraniem nie jest młodym mężczyzną, jak sądzą wszyscy, ale młodą kobietą, która drży za każdym razem, kiedy jest zaczepiana przez Talibów w obawie, że jej tajemnica zostanie odkryta.
Nadia musiała zrezygnować z bycia sobą i narażać życie każdego dnia, aby ratować swoją rodzinę. Po ponad dziesięciu latach ukrywania swojej tożsamości jako kobiety, w wieku 21 lat Nadia przybyła do Hiszpanii, aby poddać się rekonstrukcji swojego zniszczonego przez bombę ciała. Historia, w stu procentach prawdziwa i wspaniała, mówi o odwadze, inteligencji, szczęściu i cierpieniach dziewczyny.



Nadia jest nastolatką żyjącą z rodzicami i rodzeństwem w Afganistanie. Nie może narzekać na swoje życie bo ma wszystko czego potrzebuje jako dziewczynka. Prócz jedzenia, którego ma pod dostatkiem, w domu ma również gorącą, bieżącą wodę choć w pozostałych domach w kraju bieżącej wody brakuje. Beztroskie dzieciństwo oznacza dla Nadi kreskówki w telewizji, zabawy na świeżym powietrzu z bratem i naukę w szkole. Skakanie na skakance, zakupy w szkolnym sklepiku, słodycze, kieszonkowe. Nadia jest szczęśliwa. Rodzice Nadii mogą pozwolić sobie na samochód, na wystawne spotkania z rodziną i przyjaciółmi ojca. Do czasu gdy rozpętała się wojna domowa. W jednej chwili Nadia straciła wszystko. W ułamku sekundy pojawiła się ciemność. Na nowo Nadia spojrzała na świat po sześciu miesiącach gdy obudziła się ze śpiączki w szpitalu. Ale wtedy dowiedziała się, że w wyniku bomby, która spadła na ich dom, straciła część twarzy, ma poturbowaną rękę, nie może normalnie jeść i się ruszać a jej ciało jest poparzone. Nie ma też domu... Nadia musi na nowo uczyć się życia. Jej rodzina musi poszukać nowego domu i codziennie musi szukać i walczyć o jedzenie i każdą rzecz potrzebną do życia. Do tego wszystkiego jej brat Zelmai nie żyje... Nadia została sama z mamą i siostrami oraz chorym psychiczne ojcem. Ktoś musi stać się głową rodziny. Co zrobi Nadia? Czy jej życie potoczy się po jej myśli? Kto stanie na jej drodze aby jej pomóc? Czy Nadia na nowo nauczy się żyć po wybuchu bomby? Czy udźwignie ciężar utrzymania rodziny i zapewnienia jej środków do życia? Czy kilkuletnia dziewczynka ma w sobie tyle siły i determinacji by od razu stać się dojrzałą osobą?

Książkę czyta się rewelacyjnie. Dopiero co zaczęłam ją czytać a już byłam w połowie a zaraz przed oczami miałam ostatni rozdział. Choć nie lubię narracji w pierwszej osobie, w "Sekrecie mojego turbanu" nie przeszkadzało mi to. Mało dialogów, dużo opowiadania. Autorka czyli Nadia, zrobiła to tak sprytnie, że czytając wogóle się z tym nie męczyłam. Historie są krótkie ale treściwe. Nie są przegadane, jak to się często w takich historiach zdarza. 

Po lekturze przyszła mi do głowy myśl, że jak na kilkuletnie dziecko, autorka bardzo dużo zapamiętała ze swojego ciężkiego i trudnego życia jako chłopiec. Szybko uczyła się nowego życia, była dobrą obserwatorką i potrafiła trzeźwo myśleć. Nawet gdy znalazła się w niebezpieczeństwie nie traciła zimnej krwi. Dopiero po jakimś czasie analizowała swoje zachowanie i sytuację, w której się znalazła. Nigdy nie wiemy na co nas (ludzi) stać. Dopiero życie weryfikuje naszą dojrzałość i trzeźwe myślenie oraz postrzeganie świata. Jak na dziecko, Nadia podejmowała dużo ryzykownych decyzji ale najczęściej wszystko kończyło się pomyślnie. Uparta, silna, inteligentna, spostrzegawcza, dojrzała, odpowiedzialna. Raz powzięte postanowienie dawało jej kopa do działania i wiarę w siebie. Choć na jej drodze często piętrzyły się problemy, miała cel i do niego dążyła. Musiała bacznie obserwować życie dookoła i przewidywać co może przynieść przyszłość. 
Ale były też momenty, kiedy Nadia pozwalała sobie na chwile słabości, zapominała się kim jest i chciała znowu być sobą. Dziewczynką, która nie ma zmartwień, nie musi się ukrywać, nic ją nie boli, ludzie się z jej nie boją, może biegać i się bawić, uczyć w swojej ulubionej szkole, zakochiwać się. Dziewczynką, która ma mamę, zdrowego tatę, siostry i żyjącego brata...

Autorka a zarazem główna bohatera pokazuje jak wyglądało jej życie codzienne przed i po wybuchu bomby w rodzinnym domu. Patrząc jej oczami widzimy też życie innych rodzin w Pakistanie oraz polityczną stronę wojny domowej. Nie ma tu historii sensu stricto, czego się trochę obawiałam. Teraz mam w głowie mnóstwo pytań i myśli. Jak to jest, że nie dostrzegamy małych i dużych szczęść, które nad spotykają? Nie doceniamy pokoju i spokoju politycznego. Nie szanujemy bieżącej wody, która płynie w kranie niezależnie od nas. Nie potrafimy cieszyć się z tego, że możemy być sobą, nie musimy się przed nikim ukrywać, udawać kogoś kim nie jesteśmy. Możemy iść w każdej chwili do kina, wyjść na ulicę, spotkać się z kim chcemy, ubrać jak nam się podoba, rozmawiać z kobietą i mężczyzną. Nikt się z nas nie śmieje, nie szydzi, nie pokazuje palcami bo nasze twarze budzą strach i lawinę pytań. Możemy sprawnie poruszać każdym palcem a świat za naszym oknem nie huczy od bomb...

Czytelnik bierze do ręki historię napisaną przez życie. Wiele wątków jest aż niemożliwych i nierealnych w XXI wieku. Często zastanawiałam się jak to jest, że ludzie ludziom zgotowali taki los...  Nadia będąc już mężczyzną musi zmagać się ze swoją kobiecością aby nikt nie odkrył kim jest bo grozi jej wówczas śmierć. Walczy o przetrwanie dla swojej rodziny narażając ją i siebie jednocześnie. Bo gdy talibowie o wszystkim się dowiedzą, Nadii i jej rodzinie grozi śmierć. I tak przez dziesięć lat życia jako Zelmai. Ale z drugiej strony gdyby nie stała się chłopcem a potem mężczyzną, nie dowiedziałaby się wielu rzeczy. Być może nigdy nie weszłaby do meczetu, nie poznałaby Koranu. Wielu zachować nauczyła się od mężczyzn spędzając z nimi godziny. Nie raz miała okazję najeść się do syta choć wciąż myślała jak zabrać trochę jedzenia dla pozostałych domowników. Narażała swoje życie i dobre imię.

"Sekret mojego turbanu" to zaczęta do doceniania codzienności. Jest to książka z serii tych, po których człowiek uświadamia sobie jak ma dobrze na świecie ale też ile równocześnie panuje tutaj zła i niesprawiedliwości. Uzmysławiamy sobie, że życie nas uczy i od nas wymaga. Daje siłę i motywację do działania. Widzieliście kiedyś kilkunastoletnią dziewczynkę, która własnymi rękoma czyści studnię z kamieni? Drobną, chudą dziewczynkę... Jeśli macie dzieci to wyobraźcie sobie, że to Nadia to Wasze dziecko... Pozwolilibyście aby ono było głównym i jedynym żywicielem rodziny? Świadomie zgodzili byście się aby narażało swoje życie i zdrowie pracując na dom? Nie ma odpowiedzi jednoznacznej. Ja nie wiem jak bym się zachowała będąc matką Nadii i żyjąc wówczas w Afganistanie.

Nie mogę pozostawić bez słowa oprawy graficznej. Okładka wprost urzekająca. Mi najbardziej podoba się dominujący kolor na okładce i hipnotyzujące spojrzenie pięknej dziewczyny. Z pewnością książka przyciąga wzrokiem i wyróżnia się z tłumu w księgarni i trudno przejść obok niej obojętnie. 

Polecam lekturę tym bardziej, że na stronie księgarni ma promocyjną cenę. Uważam, że cena jest adekwatna do wartości i jakości zawartej w książce.



Moja ocena 
8/10 








3 komentarze:

  1. Wow, to chyba muszę się rozejrzeć za tą książką, chociaż tematyka wcześniej jakoś do mnie nie przemawiała :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie skończyłam czytać tę wspaniałą ksiażkę i chciałam zobaczyć jej autorkę . Wspaniała kobieta,ciężko doświadczoną przez życie ,ale z ciekawym zakończeniem. Bardzo ciekawi mnie opinia przyjaciół Nadi z Afganistanu ? Jak czuje się po operacji? Pozdrawiam Cię Nadiu z Polski i życzę sukcesów :) BB

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowna ksiazka.Polecam goraco

    OdpowiedzUsuń

Zostaw po sobie ślad. Chętnie Ciebie odwiedzę.