Na dobry wieczór chciałam Wam pokazać, jak ostatnio zasypia moje dziecko:
Skarpetki też ściągnęła. I nie ma znaczenia czy to ranek, południe czy wieczór bądź noc. Moje dziecko ostatnio ma fioła na punkcie ściągania skarpetek. A gdy skarpetki są już w rękach to macha nimi jak nawigator.
Nie mam weny twórczej więc i postów nie chce mi się pisać. Jak już siądę do komputera to czytam Wasze blogi, oglądam zdjęcia, zazdroszczę Waszych umiejętności i chęci do pracy. A mi się nie chce. To po pierwsze a po drugie to nawet za bardzo czasu nie mam. Ze względu na pogodę jesteśmy z Emilką cały dzień na podwórku. Do domu to tylko na jedzenie przychodzimy albo zmianę pieluszki. No, chyba że ja muszę coś zrobić typu ugotować zupę czy pranie wstawić. To Emilka wędruje za mną w swojej furze drabiniastej albo wózku. A tak to mnie w domu nie ma. Teraz dom traktuję jak hotel.
Nawet prasowanie czeka na mnie trzeci dzień, choć prasować lubię.
Chciałam się Wam pochwalić trochę. Kilka miesięcy temu znalazłam informację, że w ramach szkoleń finansowanych przez UE organizowane jest szkolenie na operatorow koparko - ładowarki. Więc nie zastanawiając się nawet chwili, wypełniłam formularz zgłoszeniowy za męża, męża zagoniłam do kontaktu z pracodawcą po stosowne dokumenty i wysłalam zgłoszenie w imieniu męża. Ucieszyłam się kilka tygodni temu, bo listem mąż dostał skierowanie na badania kwalifikacyjne. A w sobote jedzie już podpisać umowę na szkolenie bo się dostał. Teraz męża nie będę miała też w weekedny bo szkolenie własnie wówczas jest organizowane. Ale jakoś wytrzymam. Pogoda śliczna to znajdę dla siebie i Emilki jakieś zajęcie. A jak wrócę do pracy to i dla siebie znajdęe szkolenie podnoszące kwalifikacje. Własnie!
A teraz słuchajcie uważnie. Lubicie brać udział w candy? To mam dla Was takie właśnie tutaj
Czekoczyna organizuje i w losowaniu można mieć aż trzy losy więc nie zastanawiajcie się, tylko wpisujecie się, wpisujecie.
Odwiedził mnie też listonosz parę dni temu. Nie, nie w celach towarzyskich. W celu doręczenia mi przesyłki z wygraną w candy Wszystko to co kocham Byłam trochę zaskoczona, że tak szybko Justyna wysłała do mnie prezent. Bardzo Ci Justynko dziękuję.
Kubeczek już stoi w kuchni, choć jeszcze z niego gorącego napoju nie piłam. Dostałam mnóstwo bardzo ładnych serwetek i chyba będę musiała się wreszcie zabrać do pierwszego, swojego decoupagu... Tylko zapału mi brak choć chęci i pomysły są. To teraz obejrzyjcie co dostałam:
A po wczorajszym 3,5 godzinnym spacerze, mam opalenizne robola. Wiecie jaka to jest opalenizna? Miałam bluzkę z krótkim rękawem i mam obydwie ręce tak opalone, że zostały rękawy :)
Co ja tu jeszcze chciałam? W następny poście. Może jutro...
Dobranoc...
Ale słodka ta Twoja pociecha :) hihi nogi wietrzy :P
OdpowiedzUsuńMoja Córeczka lubi tak zasypiać. Ale generalnie to w środku nocy najczęściej śpi smacznie z kuperkiem ku górze i podwiniętymi pod siebie nóżkami. I dziwne, że nie ścierpnie przy tym! :)
OdpowiedzUsuńhihihi moja też ma fioła odnośnie ściągania skarpetek ... i śpimy bardzooo podobnie ;)
OdpowiedzUsuńOjej jak słodko zasypia Twe dzieciątko :)
OdpowiedzUsuńTeż tak kiedyś miałam z opalenizną, tylko, że miałam jeszcze dziurki w rękawkach, więc "dziwnie" byłam opalona.
Śliczna dziewczynka, bardzo ciekawy blog, postanowiłam tu częściej zaglądać. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńcudny maluszek, moja Zuzanka jest na pewno sporo młodsza, a zaczynam i u niej obserwować niechęć do skarpetek i wiercenie się w łóżeczku. też budzie mnie rano taki widok :)
OdpowiedzUsuńwww.czytamy.ofu.pl