wtorek, 12 lipca 2011
Tygrysie wzgórza
Pozwól się oczarować historii zakazanej miłości, która naznacza całe życie.
Koniec XIX wieku, południowe Indie. Nad brzegiem strumienia zjawiskowo piękna Dewi i jej przyjaciel Dewanna beztrosko się bawią. Są nierozłączni niczym ziarenka kardamonu.
Kilka lat później Dewi poznaje Maću, sławnego pogromcę tygrysa. Ta chwila zmienia wszystko. Dziewczyna już wie, że nie pokocha nikogo innego. Kiedy w sercu Dewanny budzi się uczucie do Dewi, sprawy przybierają tragiczny obrót…
Zapierające dech w piersiach opisy nieprzeniknionej dżungli, łagodnych wzgórz i plantacji kawy tworzą egzotyczne tło sagi o sile namiętności i przeznaczenia.
Opis i zdjęcie pochodzą z portalu lubimyczytac.pl
Zachęcona Waszymi recenzjami, wydałam ostatnie pieniądze i końcem czerwca kupiłam i mam. Książka zauroczyła mnie okładką. Miłą w dotyku i hipnotyzującą. Kolory, kobieta na okładce, makijaż, ubiór. To sprawiło, że bez czytania przeniosłam się w inny świat.
Po raz pierwszy miałam w rękach książkę, której historia dzieje się w Indiach.
Pierwsze strony źle mi się czytało. Malutkie literki i historia, która nie wciągnęła mnie od początku. Ale później było lepiej. Od momentu... Nie, nie napiszę od którego momentu książka mnie wciągnęła. Was też pewnie wciągnie.
Dużym plusem tej książki są kolory, zapachy, przyprawy, rośliny... To one sprawiają, że przeniosłam się do Indii. Czułam kardamon, curry, widziałam pola ryżu, smakowałam kawę, mierzyłam kolorowe sari. Chodziłam po czerwonej ziemi, jadłam jedzenie i uczestniczyłam w życiu indyjskiej rodziny.
Poznacie historię kobiety, która nie ma łatwego życia choć jest piękna i kochana przez wszystkich. Zadziorna i uparta. Osiąga wszystko co chce. Z pewnym wyjątkiem... Ale nie na wszystko człowiek ma wpływ. Czasem pod wpływem impulsu a czasem dlatego, że inaczej nie wypada, jej życie układa się inaczej niż ona sama by chciała. Życie pisze różne scenariusze a Dewi dzielnie gra główną rolę i walczy o siebie i swoją rodzinę.
Na okładce jest napisane, że ta książka jest indyjskim przeminęło z wiatrem. Ja tak nie uważam. Moim zdaniem "Tygrysie wzgórza" są indyjską sagą, której nie można porównać z żadną inną książką.
Polecam wszystkim, którzy chcą przenieść się w ciepłe klimaty i poczuć zapachy, smaki i zobaczyć kolory Indii.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Własnie wróciłam z tropikalnej puszczy (byłam tam z Cejrowskim w "Rio Anaconda" ;))
OdpowiedzUsuńTeraz mam chęć przenieść się do Indii i poczuć ich smak, zapach i kolory :)
Mmmmm opis bardzo zachęcający - może odnajdę w tej książce coś z klimatu Ulicy Rajskich Dziewic - choć dzieje tej książki dotyczą Egiptu.
OdpowiedzUsuńZ przeczytaniem poczekam jednak aż książka ztanieje na allegro :)
już w kilku miejscach wpadła mi w oko ta książka :0 chyba pora ustawić ją w kolejce do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńOjj, chyba postawiłaś kropkę nad i mojego przekonania co do tej lektury... Muszę przeczytać
OdpowiedzUsuń!
Ta książka chyba wszystkich zachwyca ;) I nie ma co się dziwić ;)
OdpowiedzUsuńNo proszę,wygląd idzie w parze z jakością. Chyba ustawię się w kolejce :)
OdpowiedzUsuńOj, teraz to i ja się zastanawiam nad kupnem :D
OdpowiedzUsuńCześć Vivi:)
OdpowiedzUsuńDzisiaj wysłałam do Ciebie poleconym priorytetowym przesyłkę (czyli książkę od Magdy - ksiazkawmiescie z małym prezencikiem:)
Pozdrawiam.