piątek, 27 stycznia 2012

"Magiczne miejsce" prosto z Włóczykijki


Któż z nas nie marzył o ucieczce z pełnego zgiełku, hałaśliwego miasta na cudowną wieś, gdzie czas płynie innym trybem i można spotkać niezwykłych ludzi?
Nowa powieść „Magiczne miejsce” opowiada historię życia na prowincji, w małej, ale za to bardzo malowniczej wiosce. Jej mieszkańcy są niezwykle oryginalnymi osobami: ktoś po amatorsku zajmuje się astronomią, inna osoba wytwarza perfumy dawnymi metodami, jest pasjonat piractwa i literatury marynistycznej.
W książce pojawia się wątek miłosny, jest też historia przygodowo-kryminalna.



Po raz pierwszy miałam okazję przeczytać książkę napisaną przez Agnieszkę Krawczyk. Dzięki Słowem Pisanym o Polskich Autorach miałam ku temu okazję. Cieszę się, że z niej skorzystałam. Do książki podchodziłam trochę z obawą, że znowu to będzie niewypał i wyślę książkę dalej po przeczytaniu dwudziestu stron. Na szczęście doczytałam do końca. Jestem świeżo po spakowaniu książki do następnej osoby. Jeszcze nie wiem kto nią będzie. Ale do rzeczy.

Pierwszym zaskoczeniem dla mnie był fakt, że głównym bohaterem jest mężczyzna a nie kobieta. Tak nas autorzy przyzwyczaili a tu niespodzianka. Witek, bo to on kupił posiadłość, którą później będzie w książce remontował, przypomina mi trochę naszego Radosława Sikorskiego. Też pracuje w MSZecie i również ma pałacyk poza dużym miastem, który wyremontował za swoje pieniądze. Lektura trochę kojarzy mi się z twórczością Kasi Michalak - "Rok w Poziomce".
Do Włóczykijki usiadłam wczoraj z myślą, że mam sporo do czytania a terminy z biblioteki gonią. Na domiar złego do pierwszego lutego musiałam odebrać jeszcze zarezerwowaną książkę z biblioteki inaczej znowu musiałabym na nią czekać. No to trzeba nadgonić czytanie, pomyślałam. Dzisiaj wieczorem usiadłam wygodnie w fotelu i zanim herbata zdążyła dobrze ostygnąć, dokończyłam to co wczoraj zaczęłam.
Drugie rzecz, na którą zwróciłam uwagę (a może mi się tylko tak wydaje?) to częste opisy sytuacji tuż przed dialogiem. We wszystkich książkach, które przeczytałam najpierw jest tekst, który wypowiada bohater a dopiero po nim dopisane, na przykład "Ida odwróciła głowę w stronę okna". Tutaj najpierw autorka napisała "Ida odwróciła głowę w stronę okna" i powiedziała bla, bla, bla. Dialog najczęściej nie zaczyna się od nowej linijki tylko jest napisany w środku wiersza.

Co do fabuły. Za słodko jak dla mnie. Ostatnio kilka takich słodkich książek przeczytałam i się już zasłodziłam. Ile można czytać, że wszystkim wszystko się udaje nawet jak spotyka ich jakieś niepowodzenie? Czy życie zawsze pisze scenariusze z dobrym zakończeniem? Nie zawsze. Brakowało mi również złego charakteru bo tutaj wszyscy mieli dobre.
Wątku miłosnego można się spodziewać. Poruszenie tematu Graala nawiązujące według mnie ewidentnie do "Kodu Leonarda da Vinci" Dana Brown. No i jak Anek słusznie zauważyła, w "Magicznym miejscu" wszyscy dużo czytają i to dobrych książek a nie jakiś romansideł.

Książka mnie wciągnęła choć przyznam, że momentami jest nudna jak dla mnie. Za słodko, za miło, za magicznie i bajkowo.
Powinna dalej wędrować bo mimo moich wątpliwości czyta się ją fajnie, szybko i nie jest zła. Chętnie i z ciekawością sięgnę po kolejną twórczość Agnieszki Krawczyk.

Dziękuję organizatorom Włóczykijki i czekam na następną Włóczykijkę. Gdyby nie oni z pewnością przeoczyłabym "Magiczne miejsce" bo nie przyciąga okładką...

Moja ocena
8/10

2 komentarze:

  1. Ja lubię Magiczne miejsce :) Jest moją ulubioną z twórczości Agnieszki, dlatego juz z niecierpliwieniem czekam na kontynuację, mam nadzieję, że będzie :)

    Kochana, zycie jest wystarczająco brutalne, realne i daje kopy, dlatego lubię uciekać w bajkowe i słodkie książki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. muszę się w takim razie dopisać do Włóczykijkowej listy pod tą pozycją.

    OdpowiedzUsuń

Zostaw po sobie ślad. Chętnie Ciebie odwiedzę.