środa, 14 września 2011

Jak po grudzie...

Emilka wciąż chora. Katar dalej i od kilku dni brzydki kaszel. Dostała kolejny syrop. Jak do piątku nie przejdzie to idę wykupić antybiotyk. Dodatkowo, sen z powiek spędza mi brak apetytu Emilki. Od półtora tygodnia je tyle co wróbelek. Jedynie obiad zjada w całości a przez resztę dnia udaje mi się tylko wcisnąć jej kawałek suchej bułeczki. Tylko to zjada względnie z apetytem. Jajeczko, naleśnik, kaszka, mleko, słodka bułeczka z dżemem to absolutnie nie zdaje egzaminu. Rano jest walka o kilka łyczków mleka. Wieczorem nic. Dopiero przez sen wypija pół porcji mleka. I tyle. Na poprawę apetytu od piątku również syrop dodatkowo. Chyba że apetyt wróci.

Klub malucha już od półtora tygodnia poszedł w zapomnienie. A płacić trzeba... A dziecko w domu siedzi ze mną. Zamiast uczyć się i przyzwyczajć do dzieci i braku mamy. Coś mi się zdaje, że od października będzie ciężko. A wszystko miało być tak cudownie. W głowie już wszystko było ułożone, zaplanowane a tu dupa, brzydko mówiąc.
Jeszcze dzisiaj zadzwonili do mnie z pracy z "dobrą wiadomością". Na pierwszą zmianę będę pracowała od godz, uwaga, 6:00... Cieszyć się czy płakać? Klub malucha działa od godz 7:00. Pracować miałam od godziny 8:00 i pod tym kątmk wszystko było ustalone co do klubu malucha dla Emilki i odbierania jej potem do domu przez babcię i dziadka. Miałam ją wozić prosto w drodze do pracy i odbierać wracając. Dopiero, gdy miałam iść na drugą zmianę, to odbierać mieli ją dziadkowie. A tak babcia z dziadkiem będą musieli ją jeszcze prowadzać do klubu, gdy ja będę szła do pracy na rano. Fakt, skończę pracę o 13:00. To plus. Bo spokojnie wrócę do domu i za obiad się wezmę czy inne prace domowe albo zakupy.
Ale znowu muszę dodatkowo angażować dziadków. Dobrze, że oni są i że mogą ciut pomóc. A co byłoby gdybyśmy mieszkali osobno, bez moich rodziców? Kto zająłby się Emilką, gdy ja bym szła do pracy?
Niestety, nasz rynek pracy i opieki dla dzieci nie jest na takim poziomie co w krajach skandynawskich. I pewnie długa droga przed nami albo i nigdy tak u nas nie będzie jak na przykład w Norwegii.
Cóż. Żyjemy przecież w Polsce...

Z czytaniem u mnie wciąż kiepsko. Coś czytam ale to nie jest to, co tygrysy lubią najbardziej.
Ostatnio czytam miesięczniki: Pani i Twój Styl. Panią prenumeruję od kilku lat a Twój Styl kupuję sporadycznie. I właśnie za chwilę zabieram się za świeżutki, październikowy (?) numer.


A tak swoją drogą, zawsze mnie to wkurza, że miesięczniki pojawiają się z miesięcznym wyprzedzeniem... Czyżby stąd nazwa "miesięcznik"?

10 komentarzy:

  1. Widzę, że trochę zawirowań w twoim życiu się porobiło. Życzę zatem aby jak najszybciej wszystko wróciło do normy i oczywiście zdrowia i jeszcze raz zdrowia dla twojej pociechy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niezbyt ciekawa sytuacja :( Przykro, że tak wszystko się poplątało... Dużo zdrówka dla Emilki i uśmiechu dla jej cudownej Mamy!

    Ojj chyba też niedługo kupię "Twój styl", bo czeka mnie osiem godzin w pociągu :D

    OdpowiedzUsuń
  3. A mnie wkurza,że już teraz nie mogę kupić nr wrześniowego, mimo że wrzesień dopiero w połowie.
    w połowie listopada trzeba kupować świąteczne numery miesięczników, paranoja.
    Emilce zdrówka życzę;-)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Co by człowiek zrobił bez dziadków, których w razie czego można prosić o pomoc? Znam to, znam...
    Pracująca mama nie ma lekko :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Niestety Polska nie jest tak przyjazna mamie i maluszkowi jak inne kraje:( W tych czasach bez dziadków ani rusz. Zdrowia dla Emilki!:*

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziadkowie to prawdziwy skarb,ciesz sie,ze masz taka pomoc. My jestesmy sami z ta nasza trojka na obczyznie i jak sie cos wali to niestety na calego:( Zycze duzo zdrowia dla pociechy i duzo optymizmu i sil dla Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  7. zgadzam się z barbaratoja - świąteczny numer w listopadzie to porażka - podniosły nastrój trochę cierpi przez ponad miesiąc oglądania świątecznych dekoracji wszędzie za wyjątkiem lodówki :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapraszam do udziału w konkursie: http://zaczytanieblog.blogspot.com/2011/09/konkurs-22011.html

    OdpowiedzUsuń
  9. Odpowiadam u Ciebie:
    Jeszcze nie, ale pamiętam, że Znak literanova też miał na starcie opóźnienie, więc się póki co nie przejmuję:)

    OdpowiedzUsuń

Zostaw po sobie ślad. Chętnie Ciebie odwiedzę.