poniedziałek, 5 września 2011

Są takie miejsca na ziemi... "Sanktuarium" Nora Roberts

Są książki, po które sięga każda kobieta lubująca się w kobiecych lekturach. Są autorzy, których się uwielbia za ich twórczość i pomysłowość oraz ogromną ilość publikacji. Nora Roberts do takich należy. I wcale się nie dziwię. Po jej twórczość sięgałam już jako nastolatka siedząc na lekcji chemii i czytając książkę w tajemnicy pod ławką. Dziś systematycznie powiększam zbiór jej twórczości i ustawiam na półce z ulubionymi książkami.


Jo Ellen, znana nowojorska artystka fotografik, zaczyna dostawać niepokojące anonimowe przesyłki - zdjęcia jej samej. Ktoś śledzi każdy jej krok. Jo jest coraz bardziej przerażona. Postanawia wyjechać z Nowego Jorku. Wraca do opuszczonego przed laty rodzinnego domu na wyspie u wybrzeży Georgii. Jest pewna, że zgubiła tajemniczego prześladowcę. Ale bardzo się myli...
Czy Jo zdoła odnaleźć spokój, pokonać prześladujące ją demony przeszłości i zacząć życie od nowa?


Historie w jej książkach wcale nie są hmmm schematyczne i banalne. Sanktuarium to miejsce na ziemi, gdzie chętnie wracają ojciec i jego dzieci. Ale nie jest to rodzina jak z obrazka bo wszyscy mają do siebie o coś żal. Do Sanktuarium przyjeżdża jedna z córek – Jo Ellen, uciekając przed prześladowcą wysyłającym jej zdjęcia. Zdjęcia przedstawiające ją samą. Ale Jo tylko się wydaje, że uciekła bo prześladowca wciąż za nią podąża. Autorka świetnie oddaje klimat panujący w Sanktuarium i daje czytelnikowi poczuć się jak w Sanktuarium. Jeśli widzieliście okładkę tę książki to czytając będziecie dokładnie siedzieli na tym tarasie z okładki a wiatr będzie delikatnie muskał waszą twarz i targał włosy. A nim się zorientujecie, będziecie żałować, że to już koniec powieści bo wciąż chcielibyście być w tym miejscu na ziemi i mieć taką rodzinę. Rodzinę, na której zawsze można polegać mimo niedomówień i niejasności. Jak na Norę Roberts przystało, wszystko dobrze się kończy. A wszystko po to, byśmy znaleźli się w nowym miejscu biorąc do ręki kolejne jej dzieło...

Moja ocena 
7/10

5 komentarzy:

  1. Ja tam też uwielbiam książki Nory Roberts, podziwiam za to, że wciąż powstają nowe i nowe powieści :)
    Lubię też filmy na podstawie książek N.R

    tej jeszcze nie czytałam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie słyszałam o tej książce, lecz ma tak wymowny tytuł. Zaintrygował mnie i to ogromnie. Ponadto lubię styl Nory Roberts, dlatego chętnie przeczytam ,,Sanktuarium''.

    OdpowiedzUsuń
  3. nie przepadam za tą autorką, więc raczej sobie odpuszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zamawiam ją do pożyczenia jeśli jej nie sprzedajesz ;)

    OdpowiedzUsuń

Zostaw po sobie ślad. Chętnie Ciebie odwiedzę.