Od kilku tygodni coraz bardziej ten temat chodzi mi po głowie.
teoretycznie od października wracam do pracy. Teoretycznie od września Emilka idzie do żłobka. Teoretycznie bo im bliżej września tym więcej mam wątpliwości, więcej pytań... Pytań bez odpowiedzi oczywiście.
Byłam dzisiaj w jednym klubie malucha, 5 minut drogi spacerkiem od domu ale nie zrobił na mnie dobrego wrażenia. Miałam wrażenie, że mojej Emilki nikt tam nie przypilnuje, żeby na głowę nie zrzuciła sobie zabawek albo inne dziecko jej nie uderzyło niechcący. Emilka byłaby tam najmłodszym dzieckiem... Pani jakaś taka młoda siksa... Nie mam do niej nic ale nie sprawiała wrażenia osoby, która potrafi upilnować maluszka. Może i potrafi tylko ja mam inne wrażenie?
Za godzinę jadę do jeszcze jednego miejsca. Ciut dalej bo 5 minut drogi samochodem już a nie spacerkiem ale tam są małe dzieci: od 3 miesiąca a właścicielka i opiekunka dzieci ma doświadczenie i jest pielęgniarką. Przez telefon budziła większe zaufanie niż pani w pierwszym miejscu.
To moje pierwsze wrażenia z dwóch dzisiejszych rozmów. Jedna face to face a druga telefoniczna.
A moje wątpliwości i pytania brzmią:
Dać dziecko do żłobka czy zostać w domu jeszcze na urlopie wychowawczym?
Emilka we wrześniu będzie miała roczek i dwa miesiące. Dużo czy nie? Zostać z nią czy wrócić do pracy?
Dać do żłobka, żeby uczyła się z innymi dziećmi bawić i dzielić? Krzywda się jej nie będzie działa jak mamy nie będzie widziała przez 8 godzin dziennie... Nikt jej nie będzie przecież bił i głodził.
Zawsze mogę przecież dalej iść na urlop wychowawczy...
Czy będzie chorowała czy nie będzie chorowała?
Czy jej rozwój emocjonalny ucierpi na rozłące z mamą?
Kto będzie bardziej cierpiał na rozłące" Emilka czy ja?
W tej chwili finansowo nie jest tragicznie ale mieszkamy z moimi rodzicami więc zawsze rodzice pomogą... Ale ja chcę być niezależna i nie mieć u rodziców zaległości z rachunkami bieżącymi.
Nie chcę wciąż być wdzięczną rodzicom za pomoc. Choć jak wrócę do pracy a będę czasem pracowała do 21:00 to ktoś będzie musiał Emilkę odebrać i się nią zająć: dać jeść, pobawić się, wykąpać i spać położyć... Mąż ma takie godziny pracy, że lepiej nie pytać...
I znowu będę zależna od rodziców w kwestii opieki nad Emilką... Jak nie urok to sraczka jak to mówią. Ehhh
Nie jestem jeszcze mamą więc nie mogę się wczuć w Twoją sytuację, ale myślę, że Emilka poradzi sobie w żłobku (tym z mniejszymi dziećmi nie tym z siksą. Co do samego powrotu do pracy to powiem, że chyba im później się wraca tym trudniej. No ale jak mówiłam nie mam jeszcze dzidzi i nie mam pojęcia co bym mówiła gdybym miała taką słodką kruszynkę :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
A ja Ci powiem tak - cokolwiek byś nie zdecydowała to: po pierwsze - kieruj się swoim czuciem, po drugie - większość odpowiedzi na Twoje pytania po prostu wyjdzie w praniu, po trzecie - zawsze możesz zmienić decyzję, obojętnie w którą stronę. TRZYMAJ SIĘ MŁODA MAMUSIU DZIELNIE :)
OdpowiedzUsuńNie ważne, co ktoś Ci powie i ile opinii usłyszysz - decyzja należy do Ciebie. I wierzę, że każda podjęta będzie dobra. Ja zostałam w domu i nie żałuję tej decyzji. Bez babć, z jedną pensją....dajemy jakoś radę, a ja wiem, że Hrabia ma to, co mogę mu dać. Znam dzieci ze żłobków i .....różnie to bywa. Może napisz na kartce plusy i minusy bycia razem i żłobka. Porozmawiaj z mężem, poradź się rodziców, jak oni to widzą?
OdpowiedzUsuńŻyczę mądrych wyborów, by wilk był syty i owca cała :)
Niestety, nie mogę pomóc, ale podobnie tak jak Ewa wierzę, że sobie poradzisz, dzielna Mamo!: )
OdpowiedzUsuńCi byś nie zrobiła, zawsze będzie jakiś plus i jakiś minus. Ja również jeszcze dzieci nie mam, ale myślę że ten żłobek może nie będzie taki zły :)
OdpowiedzUsuńNo niestety, każda wracająca mama do pracy ma takie dylematy. Mój synek niedlugo skończy 3 latka i jest pod dobra opieka Babci. Niestety do dziś żałuję, że nie mogłam pójść na wychowawczy urlop. Ale to już inna bajka dlaczego tak bardzo pragnęłam i pragnę wciąż być z nim 24h na dobę.
OdpowiedzUsuńŻyczę dobrego wyboru
Takie dylematy przechodziłam aż trzy razy. Przy pierwszej córeczce, zostałam na dłużnej w domu, druga miał 8 miesięcy gdy wróciłam do pracy. Za trzecim razem do pracy wróciłam jak synek miał 6 miesięcy, po 2 miesiącach przeszłam na wychowawczy. Żadnego ze swoich wyborów nie żałuję, choć były trudne. Złotego środka nie znajdziesz, zawsze są jakieś minusy. Wspaniale, że możesz liczyć na rodziców, bo ich pomocy będziesz potrzebowała niezależnie czy zostaniesz w domu, czy nie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńja dokładnie jestem w takiej samej sytuacji...jakbym czytała o sobie... Patryk od wrzesnia do żłobk,a będzie miał 14,5 miesiąca, ja od października do pracy, a im bliżej, tym bardziej nie wiem co zrobić....Teoretycznie idzie do zlobka, a tak naprawde to nie chcę, żeby szedł...z drugiej strony pracodawca oczekuje ode mnie wprost, że wrócę i daje komunikatey niby żartem "Do roboty, do roboty" . A ja jeszcze nigdy w życiu tak się nie motałam i nie whałam... :(
OdpowiedzUsuń